sobota, 31 sierpnia 2019

Życie jest zbyt krótkie by chodzić w niewygodnych butach

Swoje ostatnie urodziny swietowalam w Mediolanie, stolicy mody. Przechadzając się pomiędzy butikami znanych projektantów (jakby powiedział Ferdek Kiepski kreatur mody) zauważyłam manekina w sukience i adidasach... Także ja sobie sama tego nie wymyśliłam, to moda prosto ze stolicy mody. I bardzo bym chciała, żeby ta moda się rozpowszechniła. I będę robić wszystko, żeby ten akurat trend propagować.
Żeby było jasne, nie mówię, że według mnie jest to jeden jedyny właściwy trend. Znam osoby, które uwielbiają chodzić w obcasach i nawet twierdzą, że im tak wygodnie. Ze to jest ich styl i właśnie tak czują się sobą. No i świetnie. Najważniejsze żeby właśnie być sobą. Ale chciałabym trafić do osób, które tak jak ja wcześniej bały się być sobą, bo dały sobie wmówić, jak powinny wyglądać. Piękno to nie są ubrania, jakie nosimy na sobie, to nie jest makijaż jaki sobie namalujemy, to nie są pofarbowane, podkręcanie czy wyprostowane i polakierowane włosy, to nie doklejone paznokcie, wytatuowane brwi i doczepione rzęsy. Piękno to jest to, co mamy w sobie, jakim jesteśmy człowiekiem. Piękno to uśmiech, dobroć, szczerość. Radosna uśmiechnięta twarz to najlepszy makijaż na świecie - osoba zadowolona i wesoła będzie uznawana za piękną, nawet jeśli jej twarz czy cialo nie będzie się wpisywać w najnowsze trendy. A ciężko jest być zadowolonym i radosnym jak na pięcie rośnie bolesny bąbel.
Przez wygląd możemy wyrażać siebie albo się przebierać. Zakładać maski i udawać kogoś, kim nie jesteśmy, może kim chcielibyśmy być, albo kogoś, kogo myślimy że inni od nas oczekują.
Kiedyś namiętnie oglądałam programy w telewizji, które wmawialy, że można uzyskać pewność siebie poprzez założenie jakiś ciuchów, makijaż i fryzurę, schudniecie i operacje plastyczne. I wtedy inni ludzie oceniali wygląd i niby wzrastała samoocena. Jesli samopoczucie ci się poprawia przez to, że ktoś cię skomplementował, to równie dobrze może Ci spaść, jak ktoś cię skrytykuje.
To jakieś nieporozumienie. Samoocena to jest to co ja sama o sobie myślę, a to co inni o mnie myślą to cudzoocena.
A jak wiadomo wszystkim się nie dogodzi nigdy, więc nie ma sensu próbować. Niech każdy sobie wygląda jak chce. Tak jak się czuje dobrze sam ze sobą.
Co z tego, że jak się przebierzesz w piękne rzeczy to dostaniesz dużo komplementów, jeśli nie będziesz sobą? To kto dostaje komplementy, ty, czy nieistniejaca sztucznie wykreowana na potrzebę chwili postać? Ja sama na swoim przykładzie się przekonałam, że jak po prostu jestem sobą, nie udaję kogoś innego, nie przebieram się, to po pierwsze ja się czuję dobrze, a po drugie inni czują się dobrze w moim towarzystwie. I chciałabym właśnie to promować.

Naszły mnie takie rozkminy, bo miałam ostatnio dwa wesela. Ogólnie liczba wesel na jakich byłam w życiu jest trzycyfrowa ale już dawno straciłam rachubę. I są pewne stałe elementy na każdym, ale to dosłownie każdym weselu. Mianowicie: rudy się żeni, jesteś szalona, a teraz idziemy na jednego, i ale mnie bolą nogi, nie dam rady już tańczyć.
I serce mi się raduje jak widzę panny młode, które postanawiają olać obcasy, zakładają trampki i szaleją na parkiecie do rana. Nie tylko panny młode oczywiście ale i gości. I panny młode nie narzekają, że ich bolą nogi, nie siedzą przy stole że skwaszona miną, tylko rozkręcają imprezę, a zgromadzonym wokół nich ludziom udziela się nastrój i jest super.
Żyjemy w cudownych czasach, kiedy mamy ogromny wybór ciuchów, butów itd. I serio można dobrać rzeczy ładne i wygodne jednocześnie. Także po co sobie utrudniać życie? Chodźmy wygodnie, bądźmy szczęśliwi i tańczmy jak najwiecej, bo taniec jest super.

2 komentarze:

  1. Wpis jak najbardziej na plus. Czekam na więcej 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od dawna założyłam, że to mi ma być wygodnie w ubraniu. Nigdy nie lubiłam butów na obcasach, uwielbiam sukienki "worki", minimalny makijaż i wygodne uczesanie. Też uważam, że ważne jest to kim jesteśmy, a nie jak wyglądamy.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia