Coraz częściej zauważam, że mnóstwo ludzi wszystko przelicza na pieniądze. Godzinę życia na stawkę godzinową, a stawkę godzinową na przedmioty, jakie można kupić. Tak, jakby wszystko kreciło się wokół pieniędzy. Ciągle słyszę pytania, ile zarabiam, ile płacę czynszu, ile kosztuje życie, itd, tak, jakby to miało jakieś znaczenie. Jakby odpowiedź na te pytania dała komuś obraz tego, jak wygląda moje życie. Gdybym podała te kwoty, oraz wartość pieniężną rzeczy, jakie zgromadziłam w życiu, wiele osób mogłoby mnie uznać za bardzo biedną...
Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo.
Świeże powietrze, góry, jeziora, morza, słońce, przyjaciele. Pomoc i
wsparcie od najbliższych. Krystalicznie czysta, zimna woda w górskim
strumieniu.
Gdy przeglądałam, bardzo pobieżnie, atrakcje turystyczne w Bergen przed pierwszą wizytą tutaj, większość źródeł, na jakie trafiłam, mówiły o rzeczach komercyjnych. Typu - jak jesteś w Bergen to musisz wjechać kolejką na Fløyen albo Urliken, odwiedzić targ rybny, przejść się ulicą ze sklepami z pamiątkami czy knajpami. Oczywiście to olałam. Teraz jak tu jestem to chętnie zwiedzam wszystko dookoła - i wcale nie muszę na to wydawać pieniędzy. Do większości pięknych miejsc mogę dojść na piechotę.
Bardzo niedoceniana jest wioska Åsane - nie trafiłam jakoś nigdzie na wzmianki, że warto ją odwiedzić. (nie żebym jakoś mocno szukała szczerze mówiąc) Ale pomyślałam, że skoro to Norwegia, to na pewno jest tam ładnie. A skoro można tam dojechać z Bergen darmowym autobusem, który dowozi ludzi na zakupy do Ikei, postanowiłam się o tym przekonać na własne oczy. Na zdjęciach poniżej widzicie malutki wycinek tego, co można zobaczyć na tamtejszym szlaku górskim, który jest tak mało wydeptany, że zgubiłam ścieżkę.
Ludzie zafiksowali się w przekonaniu, że żeby żyć dostatnio, trzeba posiadać dużo rzeczy. Im więcej się posiada, tym ma się większe poczucie bezpieczeństwa i wyższy status społeczny. Obnosimy się z drogimi rzeczami, żeby pokazać innym, że mnie stać, że jestem na tyle ogarnięty, żeby na to zapracować, że mogę sobie pozwolić na to, że dzięki temu jestem fajny.
Oraz że żeby podróżować, trzeba mieć mnóstwo pieniędzy.
Tymczasem często jest tak, że otaczamy się masą niepotrzebnych rzeczy. Że gromadzimy rzeczy, przywiązujemy się do nich i nawet nie zauważamy, kiedy stają się kulą u nogi. Złudne poczucie bezpieczeństwa, jakie daje nam posiadanie domu, samochodu, roweru, ubrań, zegarka, laptopa, smartfona w rzeczywistości sprawia, że definiujemy siebie przez rzeczy. Że napada nas dziwny niepokój na myśl, że moglibyśmy to stracić, i nawet nie chcemy o tym myśleć. Tak, jakby bez tego nie było nas. Czy rzeczywiście nasza rola na świecie ogranicza się do zdobycia statusu materialnego, zgromadzenia majątku, posiadania coraz lepszej pracy, zarabiania pieniędzy?
Dziś w kąciku muzycznym polecam posłuchać
Zostać Mistrzem oczywiście mojego ukochanego zespołu Wilki.
Uważam, ze żyjemy w cudownych czasach, kiedy nie trzeba posiadać, żeby z czegoś korzystać. Na przykład nie trzeba posiadać własnego mieszkania, żeby mieszkać, nie trzeba posiadać roweru, żeby jeździć rowerem, nie trzeba posiadać samochodu, żeby jeździć samochodem, nie trzeba posiadać aparatu, żeby robić zdjęcia. Można wynająć mieszkanie, można wypożyczyć rower, w Warszawie nawet bezpłatnie. Można jeździć taksówką lub transportem publicznym. Można za każdym razem, kiedy chcesz robić zdjęcia wypożyczyć aparat z wypożyczalni. Ja wiem, że lepiej się opłaca kupić swój samochód, niż jeździć taksówką, że lepiej się opłaca wziąć kredyt i spłacać mieszkanie niż je wynajmować. Jeśli przeliczamy wszystko na pieniądze. Ale jak już mówiłam, są rzeczy darmowe, bezcenne i niedoceniane. Myślę, że najbardziej cenną a niedocenianą rzeczą przez ludzi jest święty spokój. Bo jak przeliczyć na pieniądze fakt, że nie masz żadnych długów u nikogo? Że jesteś człowiekiem prawdziwie wolnym? Że nie musisz zapi*ć jak dziki osioł, bo jak tylko stracisz pracę to nie będziesz mógł spłacić raty za mieszkanie, za samochód, za studia, momentalnie popadniesz w długi, zabiorą ci to mieszkanie, na które zapi*sz latami. Ile masz przez to wszystko stresu? Ile przypłaciłeś zdrowiem ten stres?
Nie odpowiadaj mi na to pytanie - odpowiedz sobie w sercu. Nie dla każdego podążanie taką drogą jak moja będzie dobre. Ale warto wiedzieć, że masz wybór. Nie daj sobie wmówić, że coś musisz - że musisz mieć kredyt, że musisz mieć mieszkanie. Zastanów się, czego naprawdę chcesz. Wycisz się i poszukaj odpowiedzi w swoim sercu. Tak naprawdę naprawdę głęboko w duszy jest odpowiedź - usłysz ją. I nie odpowiadaj mi więcej, że cokolwiek musisz.
|
Jeżdżę rowerem, choć nie mam roweru. Ale mam przyjaciela, który ma rower i go nie używa. Nie tylko pieniądze dają możliwości. Zwiedzam Norwegię, choć nie wydaję pieniędzy. |