Czy
próbowaliście kiedyś wytłumaczyć co jest cudownego w kawie komuś, kto
nie ma pojęcia, czym jest kawa? Czy próbowaliście kiedyś wytłumaczyć, po
co się pije wódkę lub piwo komuś, kto nigdy w życiu nie próbował
alkoholu? Albo jaki jest sens palenia
papierosów komuś, kto nigdy nie sięgnął po papierosa? Tak właśnie się
czuję ja, jak mam komuś wytłumaczyć, co jest fajnego w morsowaniu.
Ale spróbuję. Bo w przeciwieństwie do powyższych czynności morsowanie ma na zdrowie bardzo dobry wpływ.Sobota rano. Pospałam sobie solidnie, wstałam 3 godziny później niż zazwyczaj, czyli o 7 rano. Napiłam się herbatki z imbirem, cynamonem, goździkami i pomarańczką, patrząc, jak powoli się rozwidnia. |
Na wodzie około 2 centymetrowa warstwa lodu, więc biorę w gołe dłonie grubą gałąź i rąbię sobie ścieżkę. |
Słonko świeci coraz mocniej więc
postanawiam wybrać się na wycieczkę. Mój plan jest następujący - wsiadam
w najbliższy środek transportu jaki mi się natrafi i zobaczę, gdzie
dotrę. Gdy dostrzegam strzałkę prowadzącą na jakiś szlak stwierdzam, ze
oto moja destynacja. Trafił mi się przyjemny szlak, mało uczęszczany i
bardzo słoneczny.
Wiecie co było najlepsze? Że nie było wiatru. Jak mawiał bardzo mądry człowiek najgorszy jest wiatr. Jak jest zimno, a nie ma wiatru, to jest ciepło. |
Jeśli do tego dodać, że większość drogi idzie się w słońcu, a dodatkowo jest to nad wodą, która odbija słońce jak lustro, więc czujesz jakby świeciły na ciebie dwa słońca, to jest autentycznie ciepło. Polecam spróbować. Nie pytajcie ile było stopni. Wszystko zależy od tempa, słońca, wiatru, cienia, wysokości, ciężko powiedzieć. W każdym razie śnieg leżał nawet na słońcu i był sypki, więc było dobrze na minusie.
Znacie to uczucie, kiedy na ostrym kacu powtarzacie sobie - więcej nie piję! A jak tylko dochodzicie do siebie, jakimś dziwnym trafem wszystkie wasze kroki prowadzą na jakąś imprezkę. Albo jak mówisz - rzucam palenie! Ale przy kasie prosisz o papierosy zanim zaczniesz się zastanawiać, co właśnie zrobiłeś. Albo gdy mówisz - od dziś się odchudzam! Ale jak tylko mijasz cukiernię twoje nogi same zdają się iść a następnie kupujesz słodką bułeczkę. Każdy nałóg działa tak samo - podczas określonej czynności wydziela się jakaś chemia do mózgu i od tego się uzależniamy. To nie jest tak, że jak wchodzisz do lodowatej wody to jest ci zimno. Twój organizm doznaje takiego, ale to takiego szoku, że już nie jest mu zimno. Natychmiast mobilizuje wszystkie komórki, pobudza do działania cały organizm, no i właśnie wydziela, a właściwie eksploduje enfdorfinami. Właśnie dlatego mors kojarzy się raczej z osobą uśmiechnietą, pogodną i zadowoloną. Na temat tej chemii jest wiele artykułów w necie, nie będę się rozpisywać. Tak samo, jak nie każdy się uzależni od kawy czy papierosów tak samo i to nie każdemu się spodoba. Ale proszę, nie traktujcie tego jak po prostu wchodzenia do zimna. Tak samo jak picie kawy to nie katowanie się gorzkim napojem a palenie papierosów to nie tylko wciąganie śmierdzącego dymu. Teraz trochę o skutkach - o tym, że morsowanie wzmacnia odporność wie każdy. Faktycznie raczej nie łapią mnie wirusy, a jak już mnie coś dorwie, to przechodzę to raczej łagodnie. Troszkę pokaszlę, pokicham ale nie rezygnuję z roweru i morsowania. Zauważyłam na sobie, że wejście do lodowatej wody z katarem bardzo pomaga szybciej wrócić do siebie.
Jednak to, co morsowanie dało dla mojej psychiki jest moim zdaniem dużo ważniejsze. Po tym, jak przełamiesz barierę swojej psychiki i wejdziesz do przerębla nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych. Na własnej skórze doświadczasz, że to, w co wierzyłeś do tej pory jest kłamstwem. Przekonujesz się, że twoje ciało ma w sobie pokłady takiej siły, jakiej sobie nawet nie wyobrażasz. We mnie morsowanie rozbudziło chęć pokonywania granic swojego ciała i umysłu.
Bardzo dobry i dający do myślenia wpis. Może kiedyś z własnej woli się skuszę na ,,zamorsowanie"
OdpowiedzUsuńPisz nadal, ciekawie się czyta i ogląda.
OdpowiedzUsuńniesamowita
OdpowiedzUsuń